Site icon Aktywni w podróży

Góry Rodniańskie – widokowy szlak w Alpach rumuńskich

Rumunia - Maramuresz - Góry Rodniańskie

Rumunia - Borșa - Park Narodowy Gór Rodniańskich (Parcul Național Munții Rodnei)

Góry Rodniańskie czyli najwyższe pasmo górskie Karpat Wschodnich, ze względu na budowę skalistych szczytów, nazywa się często rumuńskimi Alpami. Góry te leżą w północnej Rumunii, niedaleko granicy z Ukrainą, i są zaliczane do najpiękniejszych pasm górskich kraju. Ich nazwa pochodzi od niewielkiej miejscowości Rodna, która jest dobrą bazą wypadową w południową część pasma. Jednak my, zwiedzając Maramuresz, byliśmy po północnej stronie Gór Rodniańskich, dlatego zdecydowaliśmy się na nocleg w okolicy ośrodka narciarskiego Borșa. Stąd można wybrać się na szlak prowadzący na najwyższy szczyt rumuńskich Alp czyli Pietrosul – 2303 m n.p.m. Można również, tak jak my, wybrać trasę prowadzącą do niewielkiego wysokogórskiego jeziora Taul Stiol. Zobacz, jak wyglądała nasza wędrówka widokowym szlakiem w Górach Rodniańskich w pierwszych dniach maja.

Rumunia – Park Narodowy Gór Rodniańskich (Parcul Național Munții Rodnei)

Góry Rodniańskie – charakterystyka

Góry Rodniańskie stanowią najwyższą grupę górską w Karpatach Wschodnich. Ich krajobraz jest typowy dla wysokich gór z polodowcowa rzeźbą terenu. Jak wspomniałam na początku, góry te nazywane są Aplami z uwagi na charakter rzeźby: wierzchołki Gór Rodniańskich są ostre, zbocza strome, a wysokości względne dochodzą do 1800 m. Góry te zbudowane są w dużej mierze z granitów oraz łupków krystalicznych. Zbocza zalesione są buczyną oraz drzewami iglastymi, a powyżej 1700 m n.p.m. występują zarośla subalpejskie. Charakterystyczne dla Gór Rodniańskich są przepiękne połoniny oraz liczne jeziorka w kotłach polodowcowych. Jedno z takich typowych jeziorek postanowiliśmy odwiedzić.

Park Narodowy Gór Rodniańskich (Parcul Național Munții Rodnei)

Góry Rodniańskie wiosną

Planując nasz trekking, przeczytaliśmy, że Góry Rodniańskie są idealne na późnowiosenny trekking. Szczególnie pięknie prezentują się w pierwszej połowie maja, kiedy na grzbiecie leży jeszcze śnieg, ale nie jest on na tyle uciążliwy, by znacznie utrudniać wędrówkę. Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że to, na ile jednak będzie ona utrudniona, zależy od wysokości, na której zdecydujemy się wędrować i od tego, na ile obfita w śnieg i jak długa była zima tego roku. Kiedy przemieszczaliśmy się po Maramureszu widzieliśmy ośnieżone szczyty Gór Rodniańskich, postanowiliśmy więc spróbować trekkingu, mając na uwadze, że niekoniecznie dojdziemy do obranego celu.

Góry Rodniańskie

Borșa – początek szlaku

Wędrówkę rozpoczęliśmy w miejscowości Borșa, a ściślej w kompleksie turystycznym z centrum narciarskim o wieloletnich tradycjach. Oddalone jest ono od centrum miasteczka o 12 km, leży w dolinie Vișeu u podnóża Karpat Maramorskich oraz – po drugiej stronie – Gór Rodniańskich. Co ciekawe, historia powstania kompleksu sięga lat 40. XX w., kiedy to rozpoczęto tu budowę infrastruktury przeznaczonej na Zimowe Igrzyska Olimpijskie w 1948 r. Jednak w warunkach powojennej rzeczywistości rumuńskiej, olimpiada ta nigdy się nie odbyła – została przeniesiona do Szwajcarii.

Góry Rodniańskie – widok z okolic górnej stacji wyciągu krzesełkowego na wys. 1368 m n.p.m.

Auto zostawiliśmy na bezpłatnym parkingu przed hotelem i stacją początkową wyciągu krzesełkowego. Pierwszy odcinek naszego szlaku pokonaliśmy kolejką (bilety kupiliśmy w kasie kolejki, koszt biletu 25 RON w jedną stronę, 40 RON ze zjazdem), która wywiozła nas na wys. 1368 m n.p.m., pokonując w 15 min. ok. 2 km i 500 m różnicy wysokości. Stąd rozpoczęliśmy wędrówkę szlakiem oznaczonym kolorem niebieskim.

Nasza ścieżka – początkowo błotnista, potem w śniegu

Początkowo szlak prowadził szeroką leśną drogą o niezbyt dużym nachyleniu. Latem, przy dobrych warunkach jest to zapewne bardzo przyjemna część wędrówki, tymczasem my rozpoczęliśmy podejście po mokrej ziemi, która bardzo szybko okazała się błotnistą, a zaraz potem pokrytą mokrym, topniejącym śniegiem drogą. Zanim doszliśmy do pierwszego odbicia szlaku, nasze buty były już dość mokre…

Poiana Știol i dywany krokusów

Tuż powyżej górnej granicy lasu, skręciliśmy za śladami turystów w prawo, oznaczeń szlaku nie było tutaj widać. Dlaczego? Jak się okazało w drodze powrotnej – to był zimowy wariant szlaku. Letni był nie do przejścia w obecnych warunkach. Za zakrętem zaś, naszym oczom ukazała się ogromna hala – Poiana Știol i… morze krokusów. Widok był obłędny – fioletowy dywan na tle zieleni i wspaniałych ośnieżonych szczytów.

Morze krokusów w Parku Narodowym Gór Rodniańskich

Decyzja o powrocie i zejście do Borșy

Dalej wędrowaliśmy przez krokusową halę, aż do połączenia szlaków niebieskiego z czerwonym. Mokrego śniegu, w którym zapadaliśmy się co kilka kroków było coraz więcej, a powyżej miejsca, gdzie powinno znajdować się Taul Știol widzieliśmy mnóstwo oberwanych fragmentów pokrywy śnieżnej. Wiosenne lawiny musiały schodzić tam całkiem niedawno. Ruszyliśmy jeszcze kawałek pod górę, ale ostatecznie uznaliśmy, że dalsza droga nie ma sensu. Po pierwsze pokrywa śnieżna wyglądała na mocno lawiniastą – tu i ówdzie pęknięcia, a po drugie nasze buty były już całkowicie przemoczone. Z bólem serca, zdecydowaliśmy o odwrocie.

Góry Rodniańskie
Polana Știol
Węzeł szlaków na Polanie Știol

Początkowo planowaliśmy zejście szlakiem czerwonego trójkąta do wąskiej doliny tak, by zobaczyć Cascade Cailor czyli 90 metrowy wodospad będący największą kaskadą tego pasma gór Rodniańskich. Poza tym nie chcieliśmy wracać tą samą drogą, zależało nam na tym, by nasza wędrówka stanowiła pętlę. Jednak kąt nachylenia żlebu, po którym powinniśmy schodzić do doliny w połączeniu z mokrym wiosennym śniegiem, nie wyglądał zachęcająco. Sprawdziliśmy jeszcze możliwość przejścia letnim wariantem niebieskiego szlaku, ale stąd również musieliśmy się wycofać. Ostatecznie wracaliśmy więc tą samą drogą.

Park Narodowy Gór Rodniańskich (Parcul Național Munții Rodnei)
Park Narodowy Gór Rodniańskich i nasz cel wędrówki – Jezioro Știol u stóp Gârgalău

Na stacji kolejki okazało się, że nie ma możliwości kupienia biletów, by zjechać na dół, dlatego po krótkim odpoczynku z widokiem na wspaniałą panoramę obydwu pasm górskich (Karpat Maramorskich i Gór Rodniańskich) rozpoczęliśmy mozolne zejście. Dlaczego mozolne? Otóż szlak wiedzie wprost pod kolejką, gdzie nachylenie jest dość duże i nie ma przedeptanych ścieżek zakosami, po prostu idziesz wprost w dół. Na końcu trafiliśmy jeszcze na przeszkodę w postaci ogrodzonych gospodarstw, musieliśmy przejść przez ogrodzenie, ale na szczęście nie spotkaliśmy psów gospodarskich, które potrafią być, delikatnie mówiąc, mało przyjazne dla takich turystycznych intruzów, jak my. Po ok. 40 min. byliśmy z powrotem na parkingu.

Niedźwiedzie w Górach Rodniańskich

Dużo mówi się o niedźwiedziach, które można spotkać w górach Rumunii, w tym w Górach Rodniańskich. Jak wiadomo, wiosna to pora roku, kiedy niedźwiedzie wędrują w poszukiwaniu jedzenia, dlatego musimy przyznać, że pokonując tutejsze szlaki, mieliśmy z tyłu głowy ostrzeżenia przed drapieżnikiem. Na szczęście nie spotkaliśmy żadnego misia ani tutaj, ani w miejscu kolejnej naszej wędrówki, czyli w Górach Apuseni (o niej przeczytasz tutaj: Wąwóz Turda i okoliczne szlaki | Rumunia – Góry Trascău). Ponieważ jednak zdarzały się nawet wypadki śmiertelne, warto być czujnym. Dodatkowo, w okresie wypasu owiec, należy zwracać uwagę na psy pasterskie, które potrafią być agresywne.

W trakcie całej naszej wędrówki spotkaliśmy tylko dwie osoby!

Wszystkie wpisy z naszych podróży po Rumunii, znajdziesz tutaj: Rumunia, a jeśli podobają Ci się nasze posty, zapraszamy do polubienia strony Aktywnych w podróży na Facebooku oraz do śledzenia naszego profilu na Instagramie. Będzie nam również miło, jeśli zostawisz komentarz i udostępnisz ten post swoim znajomym.

 

Jeśli spodobał Ci się post, możesz nas wesprzeć stawiając nam wirtualną kawę. Tym sposobem wspierasz naszą twórczość.

Dodatkowo, stawiając nam kawę, masz teraz możliwość odebrania za darmo 45 dni dostępu do bogatej biblioteki audiobooków BookBeat!

 

Exit mobile version