Site icon Aktywni w podróży

Jeep Grand Cherokee – regeneracja kloszy reflektorów

Jeep Grand Cherokee - regeneracja reflektorów

Kolejną rzeczą, którą postanowiliśmy się zająć były reflektory naszego Jaszczura. Ogólnie stan nie był zły, ale zmatowienie, lekkie przyżółknięcie i rysy na kloszach sugerowały, że już czas na odświeżenie. Dodatkowo na fragmentach kloszy były resztki jakby jakiejś powłoki – może kiedyś klosze były lakierowane? Trudno powiedzieć. Fakt jest taki, że przy włączonych światłach mijania dosyć sporo strumienia po prostu rozpraszało się na kloszu.

Efekt regeneracji kloszy reflektorów za pomocą „magicznego czajniczka”

Regeneracja reflektorów samochodowych – samodzielnie czy do fachowca?

Tutaj każdy musi sobie sam odpowiedzieć na tak zadane pytanie. Własna praca na pewno daje satysfakcję, pozostawia nieco pieniędzy w kieszeni, ale… Myślę, że fachowiec, który obrabia dziesiątki lamp zrobi to zapewne lepiej (i sprawniej!). Niemniej – jeśli mamy czas, chęci i nie boimy się użyć papieru ściernego – to możemy działać.

Regeneracja reflektorów samochodowych – pasty czy czajniczek?

Są dwie popularne metody a co za tym idzie – dwa podejścia. Pierwsze, bardziej ‘klasyczne’ polega na zmatowieniu powierzchni reflektorów papierami (suche, wodne) a następnie użyciu past polerskich. Przy czym kończymy na papierach typu 2500-3000. Jest drobno! Tutaj najlepiej mieć na wyposażeniu polerkę rotacyjna oraz DA (double action). Pady, pasty… Jest tego trochę. Niemniej – efekt jest kapitalny. 

Drugą metodą, nieco na skróty może, jest użycie ‘magicznego czajniczka’. Jakkolwiek infantylnie by to nie brzmiało to faktycznie efekt jest nieco ‘czarodziejski. 

My wybieramy tę drugą metodę – będzie samodzielnie, garażowo i magicznie 😉

Prawy klosz był w gorszym stanie. Ale obydwa domagały się już regeneracji.

Regeneracja reflektorów samochodowych – magiczny czajnik

Myśmy zamówili zestaw do regeneracji reflektorów u naszych przyjaciół z dalekiego wschodu. Taki oto produkt:
[LINK DO ALIEXPRESS]

Przesyłka przyszła szybko, bo wysyłka była realizowana z Europy (nawet z Polski chyba). Jest to teoretycznie kompletny zestaw  – czemu teoretycznie? Ano temu, że przekopując różne fora ‘deailingowe’ i fachowe spotkaliśmy się z opiniami, że rampy po regeneracji ‘czajniczkiem’ należy zabezpieczyć przed działaniem UV. Ten zestaw takiej ochrony nie zawiera. Co zatem mamy w pudełku?

Bierzemy się zatem do roboty.

Pierwszą rzeczą jest umycie i wysuszenie auta. Następnie oklejamy okolice reflektora tak, aby zabezpieczyć elementy wokół lampy. To na wypadek ‘wyjechania’ papierem na zderzak czy element błotnika lub maskę. W naszym przypadku maskę pozostawiamy otwartą i zdejmujemy grill tak, aby mieć lepszy dostęp do lamp. Do oklejenia używamy porządnej taśmy oraz papieru (podwójnie). Okazuje się to o tyle dobrym rozwiązaniem, że podczas szlifowania powstaje sporo ‘urobku’, który wraz z wodą (którą obficie zraszamy klosz) tworzy dosyć efektowny ‘ściek’. Lepiej, żeby ściekało po zabezpieczeniu. 

Należy przygotować sobie również jakiś zraszacz (ot, taki po płynie do szyb choćby) a czystą wodą.

Należy równomiernie zmatowić klosze przechodząc przez kolejne gradacje papieru. Tutaj: jeden z etapów.

Zaczynamy matowienie powierzchni. W przypadku Jeepa Grand Cherokee WK/WH  mamy do czynienia z dosyć skomplikowaną bryłą klosza – są łagodne linie i przetłoczenia – należy zwrócić uwagę aby te wszystkie ‘niuanse’ ładnie wyprowadzić (zmatowić).


TIP: Magia ‘czajniczka’ działa jedynie na w pełni zmatowiona powierzchnię. Wszędzie tam gdzie nie dojechaliśmy z papierem – działania nie będzie. Ale jest też dobra wiadomość, jeśli okaże się, że gdzieś zostawiliśmy fragment powierzchni nie zmatowiony, to nawet po użyciu ‘czajniczka’ możemy ten fragment zmatowić i użyć ponownie ‘czajniczka’ uzyskując ładną powierzchnię.


Szlifujemy zatem. Zaczynamy od papieru 600 – oczywiście na kostce. Zwilżamy go czysta wodą, zwilżamy lampę i jedziemy. Płynne ruchy. 

Podczas matowienia nawilżamy klosz wodą oraz co jakiś czas spłukujemy urobek. Po papierze 600 czas na kolejny i tak do 1200. W zasadzie może dobrze by było dojechać do papieru 1500, ale cóż – taki mamy w zestawie jako gradacje najdrobniejszą. Aha, papiery z zestawu są dość agresywne. I raczej na pewno nie ‘pro’ 😉


TIP: Teoretycznie najlepiej jest wykonywać ruchy okrężne podczas matowienia, ale.. powoduje to, że szlifując kolejną warstwę nie wiemy gdzie mamy nowy szlif. Dlatego większość forów poleca szlifowanie kolejnych warstw/gradacji raz pionowo, raz poziomo. Łatwo wtedy śledzić progres.


Po końcowym zmatowieniu papierem 1200 oczyszczamy klosz z resztek urobku i po spłukaniu osuszamy. Powierzchnia powinna być jednolicie matowa a wszelkie rysy i uszkodzenia zeszlifowane. Ważne jest to z jednego powodu – ‘czajniczek’ bezlitośnie obnaża wszelkie niedoróbki. Jeśli zostawiliśmy głębsze rysy – to on je wydobędzie. Zatem – jednolicie i równo matowo ma być. 

Rozgrzany „czajniczek” – ciecz zaczyna parować. Klosz zmatowiony – można działać.

Regeneracja reflektorów – czajniczek w akcji

Ok, klosz zmatowiony. Szykujemy chemię. Tutaj dobrym pomysłem jest zaopatrzenie się w ochronę oczu i dróg oddechowych – nie do końca bowiem wiadomo jaki rodzaj chemii (płyn) znajduje się w pojemniku. Jedni twierdzą, że to tylko aceton, którego pary nadapiają klosz i ‘zalewają’ powierzchnię, inni zaś, że to pary poliwęglanu, które nanoszone na klosz tworzą nowa warstwę. Co by to nie było – ostrożność wskazana.

Według instrukcji kubek (czajniczek) należy napełnić płynem (w szczelnej butelce w zestawie) do ⅓ pojemności. Następnie nakładamy pokrywkę z ‘dziubkiem’ i podłączamy zasilanie. Całą operację dobrze jest przeprowadzać w dobrze wentylowanym pomieszczeniu. Czajniczek nagrzewa się i według instrukcji jest gotowy do pracy po około 4 – 5 minutach grzania. Łatwo zresztą zaobserwować gotowość urządzenia do pracy – jak spojrzymy pod światło na tle jakiejś ciemnej powierzchni widać wyraźnie, jak z ‘dziubka’ wydobywają się pary substancji. Niczym Dżin 🙂 

Teraz parujący ‘czajniczek’ zbliżamy do klosza i płynnymi ruchami przesuwamy w tę i z powrotem tak w odległości około 1- 2 cm od powierzchni. Trzeba przyznać – jest efekt WOW. Zmatowiona powierzchnia pod wpływem parującej substancji momentalnie robi się szkliście przezroczysta. 

W ten sposób ‘omiatamy’ cały klosz aż uzyskamy całą lampę klarowną. 

Po tym etapie odłączamy ‘czajniczek’ od zasilania. To ważne, bo w przypadku zbyt mocnego nagrzania płyn może nam dość gwałtownie ‘wyjść’ z pojemnika. 

Jeśli podczas matowienia zostawimy głębsze rysy na kloszu – „czajniczek” nam tego nie zniweluje.

Czym zabezpieczyć reflektory po regeneracji?

Według instrukcji, powierzchnia utwardza się wstępnie w ciągu 48 godzin a w pełni po 10 dniach. Teoretycznie nie wymaga już dodatkowych zabiegów. Ale czytając różne fora detailingowe widać, że ludzi ejednak zabezpieczają tak obrobione klosze. Faktycznie, jeśli zostaje czysty poliwęglan to dosyć szybko zobaczymy na nim destrukcyjny wpływ UV. Zatem zabezpieczenie.

Tutaj sa znów różne rozwiązania, lakier, folia, ceramika z filtrem UV. My wybieramy to ostatnie rozwiązanie. Nanosimy pastę z filtrem i wykańczamy według instrukcji (finisz mikrofibrą). Przed nałożeniem ceramiki odczekaliśmy ok 48 godzin. Auto cały czas było w garażu.

Porównanie stanu sprzed regeneracji oraz po zabiegu. Klosze odzyskały przejrzystość w zadowalającym stopniu.

TIP: Jeśli używamy ‘czajniczka’ to z nałożeniem ceramiki należy poczekać przynajmniej 48 godzin. W innym przypadku na powierzchni (całej!) utworzą się mikrospękania. Wtedy cały proces czeka nas od nowa (papier w dłoń i…).


Samodzielna regeneracja reflektorów – uwagi na koniec

Regeneracja kloszy – błędy, które popełniliśmy za pierwszym razem

Zobaczymy na jak długo efekt się utrzyma. Jest nadzieja, że wystarczy na trochę. Płynu zostało jeszcze dużo zatem zabieg można powtórzyć. Tylko tym razem przy użyciu papierów dobrej jakości (Mirka, Matador itp). 

Pamiętajcie, że ten płyn to naprawdę mocna chemia, zatem z dala od dostępu dzieci, zwierząt i osób postronnych. O tym, że w cieniu i o chłodzie nie trzeba wspominać 🙂

Szukając informacji szperaliśmy między innymi na forum kosmetykaaut.pl – kopalnia wiedzy i doświadczeń użytkowników.

Szerokiej (i jasnej) drogi!

P.S. Update: Po sześciu miesiącach, w tym dużej ekspozycji na UV efekt nadal się utrzymuje.

Więcej postów z poradami dotyczącymi JEEP-a znajdziesz w zakładce Nasz JEEP

A jeśli podobają Ci się nasze posty, zapraszamy do polubienia strony Aktywnych w podróży na Facebooku oraz do śledzenia naszego profilu na Instagramie. Będzie nam również miło, jeśli udostępnisz ten post swoim znajomym.

 

Jeśli spodobał Ci się post, możesz nas wesprzeć stawiając nam wirtualną kawę. Tym sposobem wspierasz naszą twórczość.

Dodatkowo, stawiając nam kawę, masz teraz możliwość odebrania za darmo 45 dni dostępu do bogatej biblioteki audiobooków BookBeat!

 

Exit mobile version