Site icon Aktywni w podróży

Norwegia samochodem | 14-dniowy plan zwiedzania

Norwegia aktywnie - Bergen

Zanim wybraliśmy się do Norwegii po raz pierwszy, kraj ten kojarzył nam się przede wszystkim z fiordami, ale też z narciarstwem i Edvardem Munchem. Norwegia to kraina fiordów – jak mogłoby więc być inaczej? Mimo, że najdłuższy fiord na świecie znajduje się na Grenlandii (ok. 350 km długości), a najgłębszy na Antarktydzie (ponad 1 900 m głębokości), to najwięcej fiordów posiada właśnie Norwegia. Teraz, kiedy byliśmy w Norwegii kilkakrotnie, możemy śmiało powiedzieć, że fiordy to jeden z elementów wspaniałej przyrody tego kraju. I choć nie dotarliśmy jeszcze na północ, to objazd samego południa pozwolił nam poznać różnorodność i piękno tutejszej natury. Dołączając do tego klimatyczne Bergen, Haugesund, Kristiansand i oczywiście Oslo, możemy mówić o wakacjach spełeniających oczekiwania zarówno fanów przyrody, jak i zwolenników zwiedzania zabytków czy obiektów kultury. Oto relacja z naszego 14-dniowego road tripu po południu Norwegii, podczas którego pokonaliśmy samochodem 2 000 km (w sumie z dojazdem z Warszawy – 4 600 km).

Okolice Lindesnes – najbardziej na południe wysunięty kraniec Norwegii

Dzień 1 – Warszawa – Świnoujście – Trelleborg (Szwecja) – Hokksund (Norwegia), 1 300 km

Wyruszamy z Warszawy późnym wieczorem, by dotrzeć do Świnoujścia o odpowiedniej porze. Prom rusza punktualnie o 7:00 rano. Po 7 godzinach, w większości przespanych, zjeżdżamy z promu w szwedzkim Trelleborgu ok. godz. 14-stej i ruszamy od razu w drogę. Do przejechania mamy 660 km, a naszym miejscem docelowym jest Hokksund niedaleko Oslo.

W tym miejscu musimy od razu wspomnieć o noclegach. My dzięki uprzejmości przyjaciół mogliśmy zatrzymać się w dwóch miejscach nie ponosząc kosztów noclegów. Pierwszym z tych miejsc było właśnie Hokksund, drugim Nedre Vats. Ponieważ jednak noclegi w Norwegii są drogie (bez względu na to, czy jest to hotel, hostel, czy kwatery prywatne), dobrym rozwiązaniem jest biwakowanie pod namiotem. I z tej opcji właśnie wielokrotnie korzystaliśmy.

Dzień 2 – Hokksund – Wyspa Lahellholmen – Hokksund, 60 km

Nasz pobyt w Norwegii zaczęliśmy od relaksu po podróży. Postanowiliśmy wykorzystać letnią słoneczną pogodę i spędziliśmy dzień na małej wyspie u brzegu Drammenfjorden – Lahellholmen. Wyspa jest niewielka i raczej mało popularna, dlatego jest to fajne miejsce na spokojne plażowanie. Można tutaj też spróbować swoich sił w łowieniu ryb. W Norwegii w fiordach można bowiem łowić bez formalnego pozwolenia. Wyspa znajduje się na wysokości miejscowości Lahell, w której należy odbić w prawo z drogi E134. Na wyspę przechodzi się groblą i mostkiem.

Chillout na małej wyspie Lahellholmen nad Dramenfjordem

Dzień 3 – Hokksund – Hardangervidda – wodospad Vøringsfossen – Nedre Vats, 460 km

Po naładowaniu akumulatorów w słońcu Norwegii ruszamy w drogę na zachód. Jedziemy najpierw na północ drogą nr 35, a następnie zjeżdżamy na drogę nr 7, która dowiedzie nas aż do Eidefjord. Na tym odcinku mamy dwa przystanki. Pierwszy – na rozległym płaskowyżu Hardangervidda. Mówi się, że to miejsce to „dach Norwegii”, który tworzy zwarty i potężny masyw skalny. Znaczna część płaskowyżu objęta jest ochroną w ramach Parku Narodowego Hardangervidda. Surowy klimat tego miejsca nie pozostał bez wpływu na florę i faunę, dlatego spotkać tu można arktyczne rośliny i zwierzęta. Nigdzie indziej, na tej szerokości geograficznej nie występują lisy arktyczne czy sowy śnieżne. Żyją tu też największe na kontynencie stada dzikich reniferów. Hardangervidda to dziki krajobraz z charakterystycznymi czapami lodowymi na stałe wpasowanymi w tutejszy pejzaż.

Drugi przystanek robimy w okolicy wodospadu Vøringsfossen. To z kolei miejsce, gdzie spływająca z płaskowyżu rzeka Bjoreio tworzy imponujący wodospad o wysokości ponad 180 m. Samochód zostawiamy na parkingu i malowniczą ścieżką przechodzimy wzdłuż krawędzi wodospadu. Widać tutaj również, jak krawędzie Hardangervidda porozcinane są głębokimi jarami i wąwozami. Sam wodospad można podziwiać z góry, ale można też zejść stromą, lecz dobrze oznakowaną ścieżką do jego podnóża. Dojście do dna doliny zajmuje ok. 45 min.

Hardangervidda
Vøringfossen

Dzień 4 – Nedre Vats i Hjort

Nedre Vats to spokojna i cicha niewielka miejscowość, w której mamy kolejny nocleg. Pierwszą część dnia spędzamy na łowieniu ryb w fiordzie – nawet nieźle nam poszło tym razem, złowiliśmy kurka i 4 makrele! Popołudnie zaś – aktywnie na szlaku. Zdobywamy niewysoki wierzchołek – Hjort 654 m n.p.m. Podejście jest łatwe, a widoki na okolicę wyjątkowo malownicze.

Widok z wierzchołka Hjort

Dzień 5 – Nedre Vats – Bergen czyli „brama do fiordów” – Nedre Vats, 300 km

Kiedy wybieramy się do Bergen (drugiego co wielkości miasta Norwegii), sprawdzamy najpierw prognozę pogody. Tego dnia ma nie padać, zapowiada się pogoda mieszana – trochę słońca, trochę chmur. Nasza gospodyni kiwa jednak głową z politowaniem: W Bergen zawsze pada, stwierdza. I przekonujemy się, że rzeczywiście tak jest. Chociaż wg statystyk pada tam 242 dni w roku, to my trafiamy na jeden z tych dni, kiedy bez dobrej kurtki przeciwdeszczowej i parasola ani rusz…

W strugach deszczu odwiedzamy więc Bryggen – dawną dzielnicę kupiecką znajdującą się na północnym nabrzeżu zatoki Vågen , której kolorowe drewniane budynki o wąskich fasadach zwróconych ku wodzie – niegdyś kantory kupieckie – należą do kanonu turystycznego miasta.

Przechodząc przez centrum miasta, odwiedzamy Muzeum Hanzeatyckie, zaglądamy do katedry bergeńskiej oraz do Muzeum Morskiego. Następnie, mimo padającego deszczu i nisko wiszących chmur, decydujmy się na wjazd kolejką na górę Fløyen. Jest to jedno z 7 wzgórz otaczających miasto, z którego roztacza się piękna panorama na Bergen. Szkoda tylko, że podziwiamy ją w strugach deszczu…

Ze wzgórza schodzimy pieszo zakosami przez park, wracamy do Bryggen, a następnie kierujemy się na słynny targ rybny. Zjadamy najdroższego na świecie szaszłyka (zapłaciliśmy za niego ponad 100 zł!) i kończymy naszą bergeńską wycieczkę.

Uwaga! W Bergen polecamy znaleźć parking wjeżdżając do miasta, parkingi wielopoziomowe nieopodal centrum kosztują znacznie więcej.

Drewniane domy dzielnicy kupieckiej Bryggen

Dzień 6 – Nedre Vats – Haugesund – Karmøy – Nedre Vats, 150 km

Wycieczkę na Karmøy zaczynamy od położonego w niedalekiej odległości od wyspy miasta Haugesund. To tutaj na Haraldshaugen znajduje się pomnik króla Haralda Pięknowłosego, który 11 wieków temu zjednoczył większość ziem dzisiejszej Norwegii. Tradycyjne miejsce grobu króla wyznacza 17-metrowej wysokości obelisk. Samo zaś miasto powstało i rozwinęło się dzięki połowom śledzi. Dziś w Haugesund, poza rybołówstwem, prężnie działa przemysł stoczniowy. Życie miasta natomiast koncentruje się przy najdłuższym w Norwegii deptaku z licznymi sklepami, restauracjami, barami, ale też wokół portu Smedasundet.

Z Haugesund jedziemy na południe drogą nr 47, która dołącza do drogi E134, pokonujemy most nad cieśniną i docieramy do Avaldsnes. Jest to najstarsza królewska siedziba Norwegii, ale obecnie w miejscu pałacu stoi jedynie zachowany do dziś kamienny kościół św. Olafa z XIII w. Obok świątyni wznosi się kamienna iglica zwana Iglicą Matki Bożej, która wyraźnie przechyla się w stronę kościoła. Jak głosi legenda, kiedy dotknie jego ściany, nastąpi koniec świata. Obecnie szczyt iglicy znajduje się już tylko 9 cm od ściany….

Kolejne miejsca, które odwiedzamy na Karmøy to:

Centrum Historii Nordvegen –  nowoczesne i interaktywne muzeum, po którym niejako oprowadza nas sam król Harald Pięknowłosy (bilet dla dorosłych kosztuje 110 kr, dla dzieci 60 kr).

Visnes – miejsce, które słynie z tzw. małej Statuły Wolności.

Åkrasanden – plażę z białym, jedwabistym piaskiem i szkierami dodającymi uroku temu miejscu.

Skudeneshavn – kolejne po Haugesund miejsce, które rozwijało się intensywnie na początku XIX w. dzięki połowom śledzia. Właśnie z tego okresu pochodzi Stare Miasto czyli 225 drewnianych domów, jednych z najlepiej zachowanych z tego okresu w Europie.

Więcej o Haugesund i Karmøy przeczytacie w poście: Wyspa Karmøy | Kolebka współczesnej Norwegii

Port Smedasundet w Haugesund
Avaldsnes – kamienny kościół św. Olafa z XIII w.

Dzień 7 – Nedre Vats – Preikestolen – Kjerag Parking, 270 km

Z Nedre Vats, gdzie nocowaliśmy kilka ostatnich nocy, wyruszamy po śniadaniu. Cel dzisiejszego dnia to słynna półka skalna Preikestolen. Nawigacja pokazuje nam, że podróż samochodem zajmie nam niecałe 3 godziny, a po drodze mamy przeprawę promową (w sumie do pokonania 141 km). Droga typowo norweska, jednopasmowa. Czas nas nie goni, ponieważ dojście do słynnej skały wymaga pokonania ok. 3,8 km niezbyt trudnego szlaku, co nie powinno zająć nam więcej niż 1,5 godziny.

Zaczynamy z wysokości 270 m, a cel naszej wędrówki czyli Preikestolen ma wys. 604 m. Nie jest to więc duża różnica wysokości, szlak jest dobrze oznaczony – typowo jak norweskie szlaki – dużą literą T.

Preikestolen (tłumacząc na jęz. polski oznacza kazalnicę lub ambonę) to jedno z najsłynniejszych miejsc w całym kraju. Trzeba nań wejść, by zrozumieć dlaczego. Otóż widok na fiord i ambonę jest wspaniały i niepowtarzalny dzięki zmieniającemu się światłu. Stąd też nazwa Lysefjord czyli Świetlisty Fiord.

Szczegółowo o wycieczce na Preikestolen pisaliśmy tutaj: Preikestolen | Trekking na słynną półkę skalną

Tego dnia po zejściu ze szlaku na Preikestolen wyruszamy w kierunku naszego kolejnego celu, jakim jest Kjerag. Pokonujemy 130 km i wieczorem meldujemy się na parkingu pod wejściem na szlak na Kjerag. Za zgodą pracownika parkingu nocujemy w samochodzie, ponieważ tutaj nie można rozbijać namiotów.

Preikestolen

Dzień 8 – Kjerag – Kjerag Parking – Lyngdal, 150 km

Kjerag wraz z zaklinowanym na wysokości ok. 1 000 m granitowym głazem Kjeragbolten to kolejne, obok Preikestolen, miejsce, które miłośnicy przyrody i spektakularnych krajobrazów po prostu muszą zobaczyć będąc w Norwegii. Obydwie atrakcje znajdują się nad tym samym fiordem – Lysefjorden (Świetlisty Fiord), ale po jego przeciwnych stronach.

Szlak jest dłuższy i trudniejszy niż na Preikestolen. Jego przejście tam i z powrotem zajmuje 5-6 godzin, do pokonania jest ok. 11 km i 800 m wzniesienia. Pierwszy odcinek ubezpieczony jest łańcuchami. Przewyższenie pokonuje się dość szybko, a potem pozostaje już spacer po niemal płaskim terenie.

O naszej wyprawie na Kjerag przeczytacie w osobnym poście: Kjerag i Kjeragbolten | po drugiej stronie Lysefjordu

Po powrocie na parking i posileniu się ruszamy w dalszą drogę na południe. Drogą nr 468 dobijamy do drogi nr 42, a następnie zjeżdżamy na drogę 466, potem E39 i 460 w kierunku Lindesnes. Nocujemy po drodze pod namiotem, biwak rozbijamy „na dziko”.

Kjeragbolten

Dzień 9 – Lyngdal – Lindesnes – Kristiansand – Hokksund, 410 km

Przylądek Lindesnes to najdalej na południe wysunięty kraniec Norwegii. Koniec drogi na południe wyznacza niewielka latarnia morska (Lindesnes Fyr), która należy do najstarszych tego typu obiektów w Norwegii. Pierwszy raz rozbłysła w połowie XVII w. Obecnie rozbłyska światłem elektrycznym co 20 s, a zasięg widoczności jej sygnału sięga blisko 20 mil morskich. W latarni mieści się też Muzeum Latarnictwa.

Nie sama latarnia jednak jest tu najważniejsza, na nas wrażenie zrobiło szkierowe wybrzeże. Warto nim po prostu pospacerować, ale też wejść na szczyt wieży latarni, by móc z góry podziwiać to malownicze wybrzeże. Co ciekawe, jedyny drogowskaz, który znajduje się w okolicy to ten, który wskazuje Przylądek Północny czyli Nordkapp, oddalony stąd aż o 2 518 km!

Z Lindesnes ruszamy drogą 460, a następnie E39 do Kristiansand. Nazwa miasta pochodzi od jego założyciela króla Christiana IV, który dokładnie rozplanował jego układ. W Kristiansand warto pospacerować po starej części miasta i zajrzeć do neogotyckiej miejskiej katedry, która stoi w samym jego centrum. Jest to największy kościół w Norwegii, posiadający aż 1 800 miejsc siedzących!

Spacerując warto podejść do Twierdzy Christiansholm, która przez wiele lat tworzyła wraz z Akerhus w Oslo i Bergenhus triadę kluczowych fortyfikacji Norwegii. Budowla zaskakuje niewielkimi rozmiarami, ale trzeba pamiętać, że same ściany głównej bastei fortecy mają ponad 5 m grubości! Idąc w kierunku twierdzy Christiansholm przechodzi się m.in. obok palm, co sprawia wrażenie, że miasto jest letnim kurortem. My trafiliśmy tutaj na piękną letnią pogodę, co tylko potęgowało wrażenie wakacyjnego klimatu tego miejsca.

W Kristiansand warto zobaczyć również Muzeum Przyrodnicze i ogród botaniczny oraz Muzeum Dział.

My tego dnia pokonaliśmy jeszcze 300 km, by dostać się z powrotem do Hokksund, które stanowiło dla nas bazę wypadową na kolejne dni.

Lindesnes – szkiery na najbardziej na południe wysuniętym krańcu Norwegii
2 518 km – Lindesnes – Nordkapp
Kristiansand – Stare Miasto

Dzień 10 – Hokksund – Oslo – Hokksund, 140 km

Oslo, stolica Norwegii – miasto z historią, sztuką, ale też z ciekawą nowoczesną architekturą. Spędziliśmy w nim tylko jeden dzień, a jednak zdążyło przypaść nam bardzo do gustu. Nasz subiektywny przewodnik zwiedzania Oslo: 10 miejsc, które musisz odwiedzić w Oslo

Park Vigelanda w Oslo

Dzień 11 – Hokksund – Verdens ende – Hokksund, 200 km

Na atrakcję kolejnego dnia wybieramy przylądek Verdens ende czyli… koniec świata. Z Hokksund pokonujemy ok. 100 km, a ostatni odcinek drogi z Tønsberg (ok. 30 km) –  jedną z najbardziej malowniczych tras samochodowych południowej Norwegii (droga nr 308). Verdens ende to rzeczywiście koniec świata, stąd rozpościera się widok już tylko na bezkresne morze…

Na przylądku stoi zrekonstruowana kamienna latarnia morska z obrotowym koszem – punkt charakterystyczny dla Verdens ende, często można go zobaczyć na zdjęciach z tego miejsca. Niegdyś rozpalano w nim ogień, by wskazywać drogę wpływającym do Oslofjorden statkom. A warto wiedzieć, że miejsce to znane jest od czasów prehistorycznych! Dziś jest tu kilka kamiennych niewielkich plaż. Verdens ende absolutnie nas zauroczyło – cisza, spokój, wspaniały widok na otwarte wody cieśniny Skagerrak oraz szkiery porozrzucane u wejścia do Oslofjorden. To wszystko działa jakoś kojąco i odprężająco.

Verdens ende – latarnia morska z obrotowym koszem
Verdens ende

Dzień 12 – Hokksund – Vikersund – Hokksund, 50 km

Ostatniego dnia pobytu w Norwegii, udajemy się do Vikersund – miejsca znanego nam oczywiście ze skoków narciarskich na mamuciej skoczni. Znajduje się ono raptem 25 km od Hokksund. Tu robimy sobie po prostu spacer w górę skoczni, by móc podziwiać widoki na okolicę…

Widok ze skoczni mamuciej w Vikersund

Dzień 13 – 14 – Hokksund – Trelleborg – Świnoujście – Warszawa, 1 300 km

Wczesnym rankiem wyruszamy w kierunku Trelleborga, stamtąd promem dopływamy do Świnoujścia i pozostaje nam ostatni odcinek do pokonania – droga do Warszawy.

W tym miejscu miały się znaleźć wszelkie praktyczne informacje dotyczące naszego road tripu po południowej Norwegii, ale postanowiłam stworzyć z nich osobny post, ponieważ zebrało się ich sporo. Zatem informacje o tym, kiedy najlepiej jechać do Norwegii, jaki rodzaj transportu wybrać (samolot czy prom), ile kosztuje podróżowanie po Norwegii samochodem, czy warto pojechać swoim autem, czy wypożyczyć na miejscu, ile kosztują podstawowe produkty spożywcze, i wiele innych praktycznych informacji, znajdziesz w poście: Jak zwiedzać Norwegię i nie zbankrutować | Porady praktyczne

Mapa z zaznaczonymi punktami, które dla Was opisaliśmy:

Aby pobrać punkty GPX kliknij link 'pobieranie’ pod mapą. Możesz przełączać rodzaje podkładu (mapy) wybierając ikonkę w prawym górnym rogu mapy.

Planujesz podróż?

Wszystkie wpisy z naszych podróży po Norwegii znajdziesz w zakładce Norwegia.

Jeśli podobają Ci się nasze posty, zapraszamy do polubienia strony Aktywnych w podróży na Facebooku oraz do śledzenia naszego profilu na Instagramie. Będzie nam również miło, jeśli udostępnisz ten post swoim znajomym.

 

Jeśli spodobał Ci się post, możesz nas wesprzeć stawiając nam wirtualną kawę. Tym sposobem wspierasz naszą twórczość.

Dodatkowo, stawiając nam kawę, masz teraz możliwość odebrania za darmo 45 dni dostępu do bogatej biblioteki audiobooków BookBeat!

 

Exit mobile version