Site icon Aktywni w podróży

Świdermajer w Otwocku | Drewniane perełki podwarszawskiej architektury

Świdermajery Otwockie - pensjonat Abrama Gurewicza

Świdermajer czyli styl nadświdrzański to nazwa, która przylgnęła do charakterystycznych drewnianych budynków powstających przede wszystkim na przełomie XIX i XX w. na tzw. linii otwockiej pod Warszawą. Stanowi ona połączenie modnego wówczas mieszczańskiego stylu biedermeier z nazwą rzeki Świder, a użył jej po raz pierwszy Konstanty Ildefons Gałczyński w wierszu „Wycieczka do Świdra”, pisząc: Te wille, jak wójt podaje, są w stylu „świdermajer”. Dziś, spacerując po Otwocku, bo to tutaj zachowało się najwięcej świdermajerów, trzeba być czujnym i spostrzegawczym, to nie jest bowiem tak, że budynki w stylu nadświdrzańskim spotkasz licznie na każdej ulicy. Czasem owszem, jak np. na ul. Kościelnej, jednak zdecydowanie częściej, musisz dobrze się rozglądać, a nawet zaglądać pomiędzy sosny i gęste krzewy. Chyba, że wybierzesz się wczesną wiosną, gdy drzewa jeszcze nie mają liści lub jesienią, kiedy owiane październikowym wiatrem gubią swe kolorowe szaty…

Otwock jako uzdrowisko

Zanim przyjechaliśmy do Otwocka w poszukiwaniu świdermajerów, miasto kojarzyło nam się jako skąpane w lasach sosnowych uzdrowisko. Dlaczego? Otóż Rafała babcia wspominała o letnich wakacjach spędzanych w miejscu, gdzie dominował zapach sosen, a oprócz letników spotykało się kuracjuszy tutejszych sanatoriów. Okazuje się jednak, że sosny sprzyjające leczeniu chorób dróg oddechowych, zaczęto na tych terenach sadzić dopiero, gdy w Otwocku powstało uzdrowisko. Wcześniej były to po prostu lesiste i bagniste tereny. Obecnie, miasto niemal zanurzone jest w lesie, który zajmuje prawie połowę jego powierzchni i jest to teren Mazowieckiego Parku Krajobrazowego.

Otwock to miasto młode, otrzymał bowiem prawa miejskie w 1916 r., natomiast jako miejscowość sanatoryjno-uzdrowiskowa zaistniał dzięki budowie tzw. Kolei Nadwiślańskiej, którą uruchomiono w 1877 r. Właśnie wtedy rozpoczął się na tych terenach rozwój osadnictwa. Co ciekawe, w 1936 r. wspomniana kolej na odcinku od Pruszkowa do Otwocka została zelektryfikowana – jako pierwsza w kraju!

Michał Elwiro Andriolli

Kim był Michał Elwiro Andriolli? Ten żyjący w II poł. XIX w. rysownik, znany był przede wszystkim z ilustracji do „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, jednak dziś kojarzymy go głównie ze stylu budownictwa, który zapoczątkował. Świdermajer, bo o nim mowa, to styl budownictwa drewnianego z charakterystycznymi balkonami i obszernymi werandami oraz zdobieniami – wyciętymi piłą do drewna – ornamentami w kształcie ząbków, kratek, gwiazdek, serc czy roślin. Andriolli w 1880 r. kupił leżący nad Świdrem folwark Anielin, gdzie następnie zaprojektował i wybudował, w swoim specyficznym stylu, kolonię 14 willi do wynajęcia. Projektując, wykorzystał elementy pawilonów, które pozostały po rolno-przemysłowej wystawie w warszawie w 1885 r. Styl drewnianych willi z werandą , ozdobionych ażurową dekoracją, znalazł zwolenników w okolicy, a do kolonii, zwanej Brzegami, przyjeżdżali letnicy, głównie z Warszawy.

Świdermajer jako styl

Styl świdermajer nazywa się także stylem nadświdrzańskim, a same budynki określa się czasami mianem andriollówek – rzecz jasna, od nazwiska pierwszego ich budowniczego. Co charakteryzuje ten styl? Przede wszystkim są to budynki drewniane, parterowe, piętrowe lub dwupiętrowe, mające ryzality (wysunięty poza lico ściany element konstrukcyjny, który tworzy jednolitą całość z budynkiem), ozdobne werandy, a te uzdrowiskowe – nierzadko tarasy. Pod dachem widnieją jakby koronkowe fryzy, a na fasadach – geometryczne ornamenty. Okna wyposażone są w drewniane okiennice, nierzadko malowane na kolor niebieski.

Budynki w stylu świdermajer wznoszone były głównie z drewna sosnowego, czasem tylko, na podwalinę wykorzystywano drewno dębowe. Ściany były szalowane, zarówno z zewnątrz, jak i od wewnątrz. Podłogi oraz stropy również wykonywano z drewna. Dachy wyróżniały się konstrukcją dwuspadową, a pokrywano je dachówką lub blachą.

Wspomniane werandy i tarasy wynikały z letniskowo-wypoczynkowego charakteru Otwocka i jego okolic. To na nich kuracjusze czy letnicy mieli wypoczywać, chłonąc ciszę i zapach lasu. Werandy pełniły więc rolę funkcjonalną, nie tylko ozdobną. Przeważnie były to konstrukcje szkieletowe, u góry przeszklone, u dołu zaś obite deskami. Pełniły też często rolę dodatkowego wyjścia do ogrodu.

Każdy budynek w stylu nadświdrzańskim wyróżniał się bogatą formą, sztukaterią oraz rzeźbieniami. Tutaj zauważalny jest wpływ stylu tyrolskiego oraz bogatej ornamentyki rosyjskiej z tzw. stylu laubzegowego. To połączenie z pozoru kompletnie różnych wpływów dało styl niemal egzotyczny dla Mazowsza.

Popularność Otwocka wśród pisarzy, artystów i polityków

Andriolli był świetnym artystą, ale czy biznesmenem? Pierwsze sanatorium, w którym na terenach nizinnych leczono choroby płucne, założył nie Andriolli, a doktor Józef Geisler, który leczył kuracjuszy hydroterapią i dietą, w tym – kumysem czyli mlecznym napojem alkoholowym! Była to nieistniejąca już niestety piętrowa willa przy ul. Kościuszki 20/22. Prawdopodobnie w tym sanatorium leczył się Józef Chełmoński. Wielu sławnych pisarzy, artystów czy polityków mieszkało lub bywało w Otwocku – Władysław Reymont, Stefan Żeromski, Bolesław Prus to tylko niektóre znane nazwiska ze świata kultury. Warto wspomnieć, że w Otwocku dzieciństwo spędziła Irena Sendlerowa. Jej ojciec Stanisław Krzyżanowski, przeprowadził się z Warszawy do Otwocka, kiedy kilkuletnia córka zachorowała na koklusz. Ojciec Ireny był lekarzem i prowadził tutaj sanatorium przeciwgruźlicze.

Świdermajer kiedyś i dziś

Szacuje się, że pod koniec lat 80. XIX wieku nad Świdrem powstało ok. 50 willi, zaś tuż przed II Wojną Światową w samym Otwocku znajdowało się ok. 500 budynków w stylu świdermajer. Dodając te zlokalizowane na tzw. linii otwockiej czyli m.in. w Świdrze, Międzylesiu, Aninie, Radości, Falenicy, czy Miedzeszynie, można śmiało powiedzieć, że była to liczba kilku tysięcy. Wówczas budowano tak nie tylko domy letniskowe, pensjonaty czy sanatoria, ale również domy mieszkalne, a nawet budynki użyteczności publicznej, jak szpitale czy szkoły. 

Niestety po willach zaprojektowanych i wybudowanych w Brzegach przez Andriollego nic już nie pozostało. Jednak do dzisiaj na linii otwockiej zachowało się ok. 500 obiektów w stylu świdermajer, w tym ok. 400 w samym Otwocku. 150 z nich uznano jako zabytki i objęto opieką konserwatorską. Mimo tego wiele budynków stoi opuszczonych, przez co niszczeje, ponieważ drewniane konstrukcje nie zostały w żaden sposób zabezpieczone. Nierzadko też słyszymy w mediach, że któryś ze świdermajerów został strawiony przez pożar.

Świdermajer w Otwocku – gdzie szukać budynków w stylu nadświdrzańskim

Jak wspomniałam na wstępie, odkrywanie świdermajerów bywa niemałym wyzwaniem. Próbowaliśmy ich szukać opierając się na trasach dostępnych na portalu Otwocka (link), ale tras jest kilka, a budynki rzadko oznaczone tabliczką z opisem. Oczywiście można spacerować po Otwocku bez mapy, wręcz zgubić się w jego uliczkach i wypatrywać tych charakterystycznych budynków, ale nie każdy jest amatorem takiego zwiedzania. W naszej ocenie przydałby się szlak z konkretnymi świdermajerami, opisem, a najlepiej QR kodem z dodatkowymi informacjami na temat danego miejsca, no i porządne wskazówki, gdzie kierować się dalej. Skoro jednak ich nie ma, może poniższe sugestie oraz mapka okażą się pomocne.

Nasz spacer po Otwocku zaczynamy od ulicy Kościelnej. Auto zostawiliśmy na dużym parkingu przy stacji Otwock, skąd do ulicy Kościelnej docieramy w kilka minut. Budynki w stylu świdermajer przy ul. Kościelnej to m.in.: pod numerem 14 – wyremontowany dom bogatego kupca żydowskiego Oszera Perechodnika (1), pod numerem 18 – ogromny, narożny budynek – tzw. willa Szeliga (2), naprzeciwko, również na rogu (adres: ul. Kościuszki 11) willa Podole z pięknym ogrodem, w którym mieściła się niegdyś apteka (3).

Willa Szeliga
Willa Podole

Kolejne świdermajery to na ul. Kościuszki budynki pod numerami: 5 oraz 7 (idąc od stacji kolejowej, w lewo od ul. Kościelnej) – domy tzw. willi Nowość (4), gdzie mieszkał m.in. Bronisław Marchlewicz, który od 1937 r. był komendantem policji w Otwocku. Skręcając zaś w prawo z ul. Kościelnej w ul. Kościuszki zwróć uwagę na budynek pod numerem 20 (5). To tutaj oraz na terenie w głębi, za budynkiem, gdzie dziś znajduje się osiedle mieszkaniowe, jeszcze do końca lat  90. stał budynek pierwszego nizinnego sanatorium przeciwgruźliczego, którego założycielem i właścicielem oraz naczelnym lekarzem był wspomniany już Józef Geisler. Kiedy kręciliśmy się obok budynku przy Kościuszki 20, z jego okna wychyliła się starsza pani, która opowiedziała nam o, również wspomnianej wcześniej, Irenie Sendlerowej. By zobaczyć budynek, w którym mieszkała, trzeba przejść ul. Chopina i skręcić w prawo w ul. Kopernika. Tutaj pod numerem 8 mieściło się sanatorium Stanisława Krzyżanowskiego (oficjalny adres to ul. Kościuszki 21), gdzie w latach 1911-1920 mieszkała jego córka Irena Sendlerowa (6).

Willa Nowość
ul. Kościuszki 20

Idąc zaś dalej prosto ulicą Chopina i skręcając w lewo w ulicę Reymonta dotrzesz do tzw. Reymontówki (7). Znajdziesz tutaj trzy drewniane, letniskowe świdermajery pochodzące z końca XIX wieku. Mają one wspaniałe werandy i ażurowe drewniane ozdoby, zwłaszcza ta, na której znajduje się tablica z informacją: „W tym domu w latach 1908–1918 przebywał i tworzył Władysław Reymont”.

Wracając z powrotem na ulicę Kościuszki – warto tutaj jeszcze zajrzeć na posesję pod numerem 32, gdzie znajduje się tzw. willa Róża (8). Budynek zachował się w doskonałym stanie., a na uwagę zasługuje przepiękna weranda na piętrze oraz ganek z drewnianymi ażurowymi zdobieniami. Następnie, wracając ul. Kościuszki, skręć w pierwszą ul. w lewo – w ul. Willową. Po lewej stronie znajdziesz tu okazałą posiadłość rodziny Badiorów (9). Ten piętrowy budynek ma częściowo zabudowane, piękne werandy z półkolistymi oknami. Prawdopodobnie w nim właśnie w czasie okupacji niemieckiej miała siedzibę Niemiecka Komendantura Wojskowa.

Posiadłość rodziny Badiorów

Skręcając w prawo w ulicę Warszawską z ulicy Willowej, zobaczysz po prawej stronie mały, parterowy, drewniany budynek. To przedwojenna drukarnia świętych ksiąg żydowskich (10). Obok stała niegdyś całkiem spora, murowana synagoga mogąca pomieścić na modlitwie ok. 650 wiernych. Dalej, przy ulicy Warszawskiej 34 znajdziesz piętrowy murowany budynek z drewnianym ryzalitem. To willa Lucyna (Oleńka) – jeden z pierwszych murowanych domów w Otwocku (11).

Możesz również z ulicy Willowej skręcić w ulicę Warszawską w lewo, a następnie w prawo w ul. Żeromskiego i przejść na drugą stronę torów kolejowych. Tutaj, po swojej prawej stronie zobaczysz okazały budynek Pensjonatu Abrama Gurewicza (12).

Gurewicz – pensjonat Abrama Gurewicza

Obecnie śmiało można powiedzieć, że najbardziej znany otwocki świdermajer to sanatorium Abrama Gurewicza. Ten pochodzący z Rosji przedsiębiorca połączył  w jeden pensjonat trzy oddzielne wille. Zbudowany w latach 1906 – 1921, na planie wieloboku, ma aż siedem skrzydeł i jest największą budowlą drewnianą w Polsce, a wg niektórych źródeł, również w Europie. Jest to oczywiście też największy świdermajer.

Nowoczesny, jak na ówczesne czasy pensjonat, w czasie wojny został zamieniony na szpital dla żołnierzy niemieckich. Następnie, w czasach PRL-u, mieściły się w nim różne instytucje, doprowadzając budynek do ruiny. Dziś dawne sanatorium Abrama Gurewicza wygląda jak zupełnie nowy pensjonat. Jednak nie jest tak do końca. Kiedy posiadłość została kupiona, była w tak złym stanie, że budynki zamierzano całkowicie rozebrać. I rzeczywiście rozebrano, ale po to, by odtworzyć oryginalną konstrukcję. Wewnątrz drewnianej, powstała konstrukcja betonowa, podtrzymująca stropy. Zachowano ściany szczytowe, odtworzono werandy, a nawet najdłuższą elewację ogrodową.

Gurewicz robi wrażenie, bez dwóch zdań. Jednak kiedy zjawisz się tutaj po spacerze wśród starych, często zaniedbanych świdermajerów, ten ogromny pensjonat, a obecnie klinika ortopedyczna, wydaje się jakby… sztuczny. Równa trawa, nieskazitelnie czysta szarawa biel ścian, błyszczące szyby w oknach to wszystko sprawia wrażenie, jakby pensjonat czekał na ekipę filmową. No właśnie, mieliśmy przecież okazję podziwiać go w reklamie biżuterii Apart w grudniu 2020 r. Trzeba przyznać, że zaprezentował się wtedy całkiem nieźle!

Poniżej zamieściliśmy mapkę z przykładową trasą w Otwocku oraz oznaczyliśmy większość odwiedzonych przez nas budynków w stylu świdermajer.

Świdermajer w Otwocku – jak dojechać

Samochód – z centrum Warszawy do Otwocka jest ok. 30 km. W Otwocku warto zaparkować na dużym parkingu przy stacji kolejowej (w sobotę i w niedzielę parking jest prawie pusty) i stąd ruszyć w poszukiwaniu świdermajerów.

Pociąg – do stacji kolejowej Otwock dojedziesz kolejką linią S1 SKM, która jedzie z Pruszkowa przez centrum Warszawy. Ze stacji Warszawa Śródmieście podróż zajmie Ci ok. 40 min. Kupując bilet pamiętaj, że jest to II strefa!

Mapa – opisane we wpisie świdermajery otwockie. Na mapie oznaczyliśmy stację PKP i parking, na którym można zostawić samochód. Klikając punkt możesz zobaczyć ten punkt na mapach Google oraz wyznaczyć do niego trasę. Możesz również pobrać punkty na zgodne urządzenie GPS.

Pozostałe wpisy z naszych wycieczek w okolicach Warszawy znajdziecie tu: Mazowsze, a wszystkie podróże po Polsce tutaj: Polska

Jeśli podobają się Wam nasze posty, zapraszamy do polubienia strony Aktywnych w podróży na Facebooku oraz do śledzenia naszego profilu na Instagramie. Będzie nam również miło, jeśli udostępnicie ten post swoim znajomym.

 

Jeśli spodobał Ci się post, możesz nas wesprzeć stawiając nam wirtualną kawę. Tym sposobem wspierasz naszą twórczość.

Dodatkowo, stawiając nam kawę, masz teraz możliwość odebrania za darmo 45 dni dostępu do bogatej biblioteki audiobooków BookBeat!

 

Exit mobile version